5 rzeczy, których nienawidzą kobiety w ciąży

Nie, nie znajdziecie tu głaskania po brzuchu, pytań o płeć i termin porodu. Są bowiem inne, o wiele gorsze rzeczy, które wyprowadzają mnie z równowagi i pewnie wiele innych ciężarówek. 5 rzeczy, których nienawidzą kobiety w ciąży – nie ignorujcie ich!

Zabobony!

Aaaaa! [krzyk] Gdy słyszę „Nic nie kupuj, zanim dzieci się urodzą! To przynosi pecha!” otwiera mi się wielki jak maczeta nóż w kieszeni. Ja babcinkom po 70. roku życia jeszcze można wybaczyć, to w przypadku pozostałych nie wiem jak mam się zachować. Wyśmiać? Przemilczeć? A może powiedzieć, że w takim razie przestanę jeść i zacznę czerpać energię ze słońca, bo to na pewno dzieciom nie zaszkodzi…

Dramat w trzech aktach! Potem nie dziwcie się, że kobieta w ciąży nie chce się z Wami widywać. Jej pełna hormonów głowa nie jest w stanie znieść i udźwignąć kolejnej dawki głupoty żywcem wyjętej z XVI-wiecznych ksiąg.

Ojej, przecież Ty nie możesz tego jeść!

Dieta matki brzuchatki – czyli coś z działu „zabobon”. Problem/zjawisko dość powszechne i uciążliwe. W przyszłości poświęcę temu tematowi CAŁY osobny wpis, ale teraz do sedna… „Nie pij gazowanego (wody, coli itp.), bo jak dzieci się urodzą, będą miały kolki!” – no większej głupoty nie słyszałam! Od kiedy do łożyska transportowane są bąbelki!? I niby jakim cudem mają przetrwać do narodzin dziecka i potem powrócić jak widmo w postaci kolek! Pytam się JAK!?

Matka brzuchata z mdłościami, jeśli w ogóle może coś zjeść to zazwyczaj je to, na co w danej chwili akceptuje jej czuły zmysł powonienia (pomijając wszelkie używki i surowe mięso niewiadomego pochodzenia – salmonella w ciąży niewskazana). Dlatego dajcie żyć i zanim wygłosicie kolejną życiową „mądrość”, to skonsultujcie się z lekarzem lub farmaceutą, bo nie właściwie stosowana może zagrażać Waszemu, życiu lub zdrowiu.

Faszyn from Raszyn

Tak właśnie widzę odzież ciążową! Wszystko copy-paste bez grama sexapilu (Tak! Kobiet w ciąży też chce czuć się sexi!).

Wchodzisz do sklepu, patrzysz na to i zastanawiasz się, czy nie lepiej kupić worek kawy (najlepiej wielki wór), wypić tę kawę, nie zasnąć potem przez miesiąc, ale móc odziać się w to, co po tejże kawie zostało. Szansa na wykreowanie nowego trendu marna, ale przy odpowiednim upięciu, zapięciu, przewiązaniu będzie to bardziej przypominało strój kobiecy, niż to, co szumnie w sklepach okrzyknięte jest ODZIEŻĄ ciążową…

Dziki tłum

Ludzie w galeriach, na pasach i innych często uczęszczanych miejscach są jak wystraszona zwierzyna – gnając przed siebie i tratująca wszystko, co napotka na swojej drodze. Tak  właśnie czuję się w miejscach publicznych. Jak turysta wśród świętych krów – omijam, bo nie wiem jak się zachować, jak odnieść się do tej „kultury”.

I tak zmierzam od punktu A do punktu B, rozglądając się podejrzliwie wokół siebie. Gnam, żeby możliwie, jak najszybciej nabyć to, po co przybyłam i wyjść, uciec w kierunku domu, by w końcu móc poczuć się bezpiecznie, z dala od otumanionego tłumu.

Uff… Znów udało mi się dotrzeć cało do domu. Jestem bezpieczna!

Wyboru brak…

Producenci produktów dla niemowląt zakładają, że KAŻDA kobieta jednorazowo rodzi tylko jedno dziecko, bo przecież kobieta nie pies, nie będzie miała 10 szczeniaków… I błąd! Bliźniaki normalnie w naturze występują i to nie tak rzadko, jak wcześniej wymienionym się wydaje…

Ten tok myślenia powoduje, że podnosi mi się ciśnienie, a wiadomo, że w ciąży jest to niewskazane. Modeli wózków, jak kot napłakał, łóżeczka dostawne trzeba kupić dwa, bo szerszych brak, nawet te ogromne ubrania ciążowe nie są w stanie pomieścić brzucha matki w trzypaku, gdy ta jest w 8 miesiącu ciąży. Dramat! Nic tylko w połowie ciąży położyć się na kanapie i czekać na rozwiązanie…

Ciąża mnoga – wybryk natury czy niedopatrzenie producentów? Kto zapełni niszę na rynku?

 

Tak, to właśnie te 5 problemów powodują, że mam ochotę zamknąć się w domu i nie wyściubiać z niego nosa aż do porodu. A Was mamuśki, co najbardziej denerwowało w ciąży? Piszcie śmiało!

 

Może Ci się spodobać...