#HityWyprawkowe – ubranka, sen, tekstylia (wyprawka dla niemowlaka)

Wyprawka dla niemowlaka – kompletujemy ją, gdy na świecie nie ma jeszcze dziecka. Trochę po omacku, trochę za radą znajomych i szczyptą mądrości z internetu. Tak naprawdę nigdy nie ma gwarancji, że coś rzeczywiście się przyda i nie będzie tylko kasą wyrzuconą w błoto. Dlatego postanowiłam przedstawić Wam moje hity wyprawkowe z kategorii ubranka, sen i tekstylia. A tym samym uchylić rąbka tajemnicy, dlaczego akurat one stały się moim must have. Zapraszam!

Ubranka

Wybór ubranek dla niemowląt jest ogromny. Nie dość, że sklepów jest wiele to jeszcze te nazwy: rampersy, śpiochy, półśpiochy, pajace! Tylko co jest co?! Zanim wybrałam się na pierwsze zakupy, wzięłam korepetycje od koleżanki z macierzyńskim stażem i nabyłam podstawową wiedzę na temat garderoby niemowlęcej.

Codzienny outfit moich dziewczynek opiera się przede wszystkim na:

  • body z długim i krótkim rękawem,
  • pajacykach,
  • spodenkach i półśpiochach,
  • skarpetkach i czapeczkach.

Często zadajecie mi pytanie: czego kupić najwięcej w pierwszym rozmiarze? Odpowiadam: body z długim rękawem (jeżeli maluszek rodzi się jesienią, zimą, bądź wczesną wiosną), spodenek, półśpiochów i skarpetek. Gwarantuję, że ten zestaw będziecie prać na okrągło, dlatego warto zaopatrzyć się w ciuszki lepszej jakości. U mnie bardzo dobrze sprawdza się marka Kiabi – niestety nie mają sklepu online, ale mamy z Wrocławia, Warszawy i Gdańska mogą nabyć je w sklepie stacjonarnym.

WARTO WIEDZIEĆ!

Każdy producent ma inną rozmiarówkę – 50. ze Smyka czy Lidla, była sporo większa od tej z Kiabi, dlatego warto kupić rozmiar startowy w kilku różnych sklepach, jeżeli zależy Wam na tym, żeby ubranka idealnie leżały na waszych maluszkach.

Sen

Sen to chwila (zawsze liczymy na to, żeby była jak najdłuższa) regeneracji dla dziecka i czas wytchnienia dla rodziców – żeby te obie rzeczy zostały spełnione, podeszliśmy do tematu bardzo strategicznie! Ja, jako MatkaPolkaBlogerka prześledziłam wszystkie fora, wypytałam wiele zaufanych źródeł i nalazłam kilka ciekawych rozwiązań, które zapewnią spokojny sen moim twinsom.

  • Łóżeczko dostawne – w naszej sypialni nie było możliwości, żeby zmieścić dwa klasyczne łóżeczka (które znalazły swoje miejsce w pokoju dziewczynek). Bardzo zależało nam, żeby mieć maluszki na oku w pierwszych miesiącach życia, a spanie w naszym łóżku nie wchodziło w grę, dlatego postawiliśmy na łóżeczka dostawne (a konkretnie dwa). Po miesiącu testowania polecam każdemu! Dziewczynki chętnie w nich zasypiają, łóżeczka nie zajmują dużo miejsca i są bardzo mobilne (można je bez trudu przenieść do innego pokoju czy spakować na wyjazd). Model, z którego korzystamy to Kinderkraft Neste, kolor ciemnoszary. Nie podaję Wam sklepu, w którym je nabyłam, ponieważ kierowałam się ceną, nie miejscem zakupu. 😀
  • Śpiworek – po tym, jak szalały w brzuchu, założyłam, że dziewczynki będą spały równie dynamicznie, jak ich mamusia i wcale się nie pomyliłam. Ani się obejrzę lekki, cienki kocyk leży w nóżkach, a ciepły październik jeszcze nie pozwala na korzystanie z takiego, z którym nie poradziłyby sobie ich małe wierzgające nóżki. Wtedy na ratunek przychodzi śpiworek – kocyk i piżamka w jednym! Ogromny plus – posiada dwustronny zamek i nie trzeba go zdejmować, żeby zmienić pieluszkę (a wiadomo, jak bardzo w nocy liczy się, nawet nie minuta, a sekund snu :D). Nasze śpiworki pochodzą od polskiej marki Kokonik.
  • Kokony (gniazdka) – poczucie bezpieczeństwa podczas snu. Po opuszczeniu brzucha takie kruszynki, jak moje zdecydowanie potrzebowały ograniczenia bezkresnej (dla nich) przestrzeni. Nie jestem zwolenniczką mocnego ściskania dziecka na naleśnika czy tortille (jak kto woli to nazywać) i tutaj świetnie sprawdziły się kokony. Piszę w liczbie mnogiej nie dlatego, że dziewczynki są dwie, tylko dlatego, że każda z nich ma dwa kokony. Jeden komplet znajduje się w łóżeczku dostawnym, w którym śpią w nocy, a drugi komplet w łóżeczkach klasycznych w ich pokoju, gdzie śpią w dzień (kokon niemowlęcy Tiny Star). Nasze kokony pochodzą od dwóch różnych polskich producentów, bo przy takiej mnogości wzorów i materiałów trudno zdecydować się tylko na jeden model. 😀

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Bliźniaki Atakują (@blizniakiatakuja.pl)

Tekstylia

Kocyki, kocyki i jeszcze raz kocyki, a poza tym duuuużo pieluch wszelkiej maści. W różnych kolorach, wzorach i z różnych materiałów. Nie tylko przydasie, ale nieodłączni towarzysze codzienności.

  • Kocyk cotton waffel – w związku z tym, że dziewczynki miały urodzić się w drugiej połowie października (los chciał inaczej) zaopatrzyłam się w ciepły kocyk uszyty z grubej bawełny o strukturze wafla, który wypełniony jest antyalergiczną włókniną. Temperatura jeszcze nie spadła poniżej zera i nie musiałam się martwić o czas pomiędzy słonecznymi dniami a rozpoczęciem okresu grzewczego, dlatego kocyk nie był jeszcze wykorzystywany w domu, ale świetnie sprawdził się w chłodniejsze poranki i wieczory na spacerach. Ogromny plus – dziewczynki się pod nim nie przegrzewają, a jak wiadomo od przegrzania do przeziębienia jeden krok. Nasze kocyki są dwustronne w kolorze powder pink oraz motywem origami swan i pochodzą od polskiego producenta tinystar.pl
  • Kocyk dziany z bawełny – kocyków ci u nas dostatek! Za mocno wzięłam sobie do serca fakt, że dziewczynki urodzą się w tej zdecydowanie chłodniejszej części roku i teraz mają więcej kocyków niż zabawek czy przytulanek. 😀 Kocyki dziane były jednymi z pierwszych zakupów wyprawowych, widać to choćby po ich kolorze – szarość zdradza, że nabywałam je na etapie nieznajomości płci moich księżniczek. Zakup szybki, ale zdecydowanie trafiony – nie tylko praktyczny, ale świetnie komponujący się ze wszystkimi dodatkami w pokoju, czy wózkiem, a ich największym fanem stał się… Mąż Ojciec. 😛

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Bliźniaki Atakują (@blizniakiatakuja.pl)

  • Pieluchy tetrowe/flanelowe/bambusowe – mami ich na metry. ;D Gdzie się człowiek nie obejrzy – pieluchy, pieluchy po horyzont! Tetrowe białe, tetrowe kolorowe, flanelowe, oraz pieluszki bambusowe od Tiny Star – są wszędzie i do wszystkiego się sprawdzają: do kąpieli, jako uprzyjemnienie wieczornego ważenia, jako przytulak przed snem czy ściereczka do wycierania buźki. Zawsze, wszędzie i do wszystkiego!

To moje hity wyprawkowe z kategorii ubranka, sen tekstylia. A jakie są Wasze must have, bez których nie wyobrażalibyście sobie pierwszych dni z maluszkiem? Piszcie! A już niebawem na blogu część druga – higiena, pielęgnacja, zdrowie.

Może Ci się spodobać...