II trymestr – ukojenie po pierwszym i chwila na zebranie sił przed trzecim trymestrem. Jak minął, czy bardzo rozminął się z moimi oczekiwaniami i dlaczego już teraz za nim tęsknię – tego wszystkiego i wielu innych rzeczy dowiecie się z dzisiejszego wpisu. Zapraszam!
Czas na jedzenie!
II trymestr był jak zbawienie! Po ponad 13 tygodniach udręki przyszedł czas, w którym mój organizm powiedział PAS! Stanął na nogi i praktycznie z dnia na dzień pozbył się mdłości (i ich konsekwencji), a także wstrętu do różnych zapachów. Od 16 tygodnia moje zmysły mocno się ustabilizowały.
Po wielu tygodniach znów powróciło uczucie głodu – szczerze, zapomniałam, że coś takiego istnieje. Jedzenie przestało być przykrym obowiązkiem, ale nadal nie pojawiły się zachcianki, ani napady obżarstwa (chyba tego stanu przed ciążą obawiałam się najbardziej).
A ja rosnę, rosnę i rosnę
Ja jadłam, dostarczałam dziewczynom wszystkich niezbędnych wartości odżywczych, a one rosły i rosły, i rosły… A ja razem z nimi! Młode nic nie robiły sobie z tego, że są dwie. Każda z nich z osobna mieściła się w tabeli w normach dla dziecka z ciąży pojedynczej.
Powód do zmartwień, a może powód do radości? Wiecie co… Jedno i drugie! Cieszyłam się, że w razie, gdyby chciały nas zaskoczyć i wyjść szybciej na świat, to na tym świecie mogłyby sobie całkiem nieźle poradzić (z małą pomocą aparatury).
Zastanawiacie się pewnie; gdzie tu powód do zmartwień? Opisuję i objaśniam – obawiałam się, że jeżeli na dalszych etapach ciąży będą utrzymywały tak duże wymiary, to w trzecim trymestrze będę musiała rozejrzeć się za pieluchami dla dorosłych, bo niebotycznie wielki brzuch uniemożliwi mi, samodzielne wstanie z łóżka czy kanapy. No co? Każdy ma jakieś swoje bardziej dziwne lub mniej dziwne obawy i lęki! 😛
Zgodnie z planem
Poza nadciśnieniem (które ciągnie się prawie od samego początku ciąży) wszystko szło zgodnie z planem – satysfakcjonujące wyniki badań, prawidłowo rozwijające się dziewczyny. We trzy trzymałyśmy się tak dzielnie i udało nam się uniknąć jakiegokolwiek pobytu w szpitalu, nawet nie zagościłyśmy na izbie przyjęć. Oby tak dalej!
Jeszcze przed ciążą wyczytałam gdzieś o czymś takim, jak przeziębienie trymestru drugiego (oczywiście nie jest to terminologia medyczna). Ponoć, każda kobieta w ciąży przechodzi mniejsze lub większe przeziębienie w trymestrze drugim. Nie wiem, na jakiej podstawie wyciągnięto takie wnioski i ile rzeczywiście takich przypadków było, ale mi od samego początku, aż dotąd nie zdarzyło się żadne przeziębienie. Brawo ja!
II trymestr – podsumowanie
Poziom energii na satysfakcjonującym poziomie, samopoczucie do zaakceptowania i wewnętrzny spokój – w tych kilku żołnierskich słowach można podsumować mój II trymestr. Pisząc dla Was ten tekst, jestem już na początku ostatniej prostej i powiem Wam szczerze, że już teraz brakuje mi bardzo tamtych poniekąd błogich kilku tygodni, ale o tym w podsumowaniu trymestru trzeciego…