Jestem złą matką! Pozbawiłam się złudzeń…

Kiedy widzicie takie rzeczy w paradokumentalnych (nowo)tworach, wydaje Wam się, że to wymysł domorosłego scenarzysty po podyplomowe z copywritingu… Jednak kiedy natrafiacie na tego typu zachowania w prawdziwym życiu, już nie jest tak wesoło. Zdajecie sobie sprawę, że matka matce wilkiem, ale czy nie powinno być inaczej? Czara goryczy się przelała…

Paradokumenty, paradokumenty…

Nie bez powodu wspominam o paradokumentach. Między jednym a drugim karmieniem, przewijaniem, przytulaniem oraz noszeniem w te i nazad, gdy jedna czy druga płace, zerkam w przelocie na telewizor. Robi on u mnie w domu de facto za zagłuszacz ciszy. Nie byłabym nawet w stanie zacytować Wam ambitnego dialogu wypowiedzianego przed momentem przez „aktora” z Trudnych Spraw czy innego programu „wysokich lotów”, ale teraz nie o tym.

Ostatnio właśnie między tymi wszystkimi czynnościami dnia codziennego matki polki, natrafiłam na produkcję TVN – Szpital. Pomijając, że służba zdrowia jest tam bardziej przekoloryzowana niż w Na dobre i na złe, to udało im się poruszyć bardzo ważny temat (pewnie po raz pierwszy i ostatni). Ukazali matkę idealną – karmi piersią (przede wszystkim nie ma problemu z pokarmem i krwawiącymi sutkami), nie daje smoczka, a jej dziecko przesypia całe noce. No i co? I o co mi chodzi tak w ogóle?

…bo matka idealna jest jak Yeti…

…wszyscy o niej słyszeli, a nikt nie widział jej na żywo! Wcześniej wspominana matka z paradokumentu, wpędzała w kompleksy inne kobiety, ciągle je krytykując, wywoływała u nich wyrzuty sumienia i stany depresyjne. Dlaczego? Bo w naszym kraju utarło się, że kobieta powinna urodzić tylko naturalnie (bo cesarskie cięcie to nie poród, a dzieci, które w ten sposób pojawiają się na świecie, są gorsze, słabsze, chorowite itd.), karmić wyłącznie piersią (mimo „cudownego bólu”), nie dosypiać i pić zimną kawę. Serio?

Część z Was pewnie powie mi, że to tylko paradokument, a kobieta to fikcja „literacka”. Nic bardziej mylnego! To mogą powiedzieć wyłącznie osoby, które NIGDY nie miały styczności z forami, dla mam. Każda tam na wszystkim się zna, wie wszystko lepiej niż niejeden pediatra, ginekolog czy fizjoterapeuta. Poza tym jest pierwsza, żeby hejtować, nie widząc żadnej różnicy między tym a konstruktywną krytyką czy kulturalnym wyrażaniem własnego zdania.

Efektem tego typu zachowań są poniższe posty. Udało mi się kilka uchwycić i zachować w celu zobrazowania skali PROBLEMU – nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu!

 

A co do matki z paradokumentu – finalnie okazało się, że to była piękną kreacją, jednym wielkim kłamstwem, rodem z lukrowanych, cukierkowych instagramowych kont…

Nigdy nie będę matką idealną!

I dobrze mi z tym! Obecnie karmię dziewczynki wyłącznie mlekiem modyfikowanym. Miałam laktację, ale jej nie rozkręciłam. Dlaczego? Po konsultacji z doradcą laktacyjnym i wyznaczeniem przez niego „zasad” stymulacji, które pozwoliłaby bez problemu wykarmić dwa głodomory, uznałam, że dzieciom potrzebna jest mama. Wielogodzinne wiszenie na laktatorze (nawet w nocy) zrobiłby ze mnie wrak. Ja to nazywam LaktoZombi – które przez brak odpowiedniej regeneracji, mogłoby nieumyślnie doprowadzić do jakiejś tragedii.

Mało tego! Dzieci nie śpią z nami w łóżku. Zasypiają same bez bujania i noszenia na rękach. I o zgrozo – używają smoczków (sporadycznie, ale jednak). A co jest w tym wszystkim najlepsze? Nie obwiniam się, nie mam wyrzutów sumienia i stanów depresyjnych, jak mamy ze screenów powyżej. Jeśli to wszystko wpisuje się w definicję bycia złą matką, to tak – ogłaszam wszem wobec, że jestem najgorszą matką świata i to się nie zmieni.

Podsumowując

Uważam, że moje dzieci mają być przede wszystkim szczęśliwe i kochane! A czym jest szczęście dla takiego maluszka? Pełny brzuszek i wypoczęta mama, która będzie w stanie zareagować w każdej, najbardziej kryzysowej, sytuacji. Podjęłam według mnie najlepsze decyzje, żeby to wszystko mogło być zrealizowane. Drogie mamy, zawsze dajcie sobie WYBÓR, nie pozwólcie decydować innym w tak ważnych kwestiach!

Jeśli macie ochotę za mną porozmawiać na ten temat, potrzebujecie się wygadać, to możecie się skontaktować ze mną przez formularz kontaktowy lub na Instagramie. Będzie mi bardzo miło 🙂

Może Ci się spodobać...